Kredyty - nie istniejące środki - TRUST.ORG.PL

Kredyty – nie istniejące środki

Kredyty – nie istniejące środki

Pewna część ludzi oczytanych doskonale wie o tym, że jakaś część kredytów to te nie istniejące pieniądze. Mowa tu dokładnie o tym, że te dziwne przypadki kredytów to realne środki dopiero po momencie spłaty ostatniej raty przez klienta. Wcześniej można to nazwać taką obietnicą bankową. Rzecz jasna rządy światowe pozwalają na tego typu praktyki bankom międzynarodowym, bo biorą od nich pożyczki i w zamian dają pewnego rodzaju wpływy. Brzmi to rzecz jasna nieciekawie dla klientów indywidualnych i dla wielu firm biorących kredyty na rozbudowę. System rzecz jasna powinien się załamać, bo inflacja powinna podskoczyć do znacznego poziomu, ale tak się nie dzieje, bo gdy panują te stabilne ekonomicznie czasy, to klienci mogą w sposób płynny spłacać kredyty. Plus tkwi też i w tym, że znaczna część z nas do jakiegoś stopnia radzi sobie z tymi realiami, o ile właśnie nie nastaje ten kryzys ekonomiczny, a jeśli już nastaje to taki niezbyt poważny, czyli wzrost gospodarczy spada z tych trzech i pół procenta, do trochę poniżej dwóch. Taka nieciekawa sytuacja może się utrzymać przez jakieś trzy może cztery lata, ale potem wiele wraca do normy.

Normalność.

Kredyty bez tego rzeczywistego pokrycia w wartości to rzecz jasna problem dla dość wielu ludzi, ale radzimy sobie z tym doskonale w czasach stabilnych gospodarczo, bo ten niezbyt duży skok inflacji sięgający może trochę o jeden procent do góry to w skali całego kraju raczej nie tragedia. Wiele znaczy też i to, że od wielu dekad nie było tego bardzo głębokiego kryzysu ekonomicznego. Czynniki te tak jakby zachęcają do większego ryzyka powiązanego ze sferą finansową. Jednym słowem raczej nikt nie spodziewa się tego, że realia ekonomiczne staną się nagle tymi o wiele bardziej skrajnymi, bo od wielu dekad nie było tak złej sytuacji. Kluczowe znaczenie ma też i to, że każdy spodziewa się tego, że problemy się raczej nie będą nawarstwiać i co równie ważne te dekady stabilności gospodarczej wielu ludzi nauczyły nie myślenia o tym, że sytuacja może się pogorszyć i zaczną się pojawiać problemy, o których to wielu z nas słyszało jedynie z opowieści rodziców i dziadków, czyli z wyznań ludzi, którzy już nie żyją lub są w podeszłym wieku i w kiepskim stanie zdrowia.

Jak to teraz wygląda?

Nikogo nie dziwi to, że banki międzynarodowe użyczają pożyczek wielu rządom i to często na wyjątkowo atrakcyjnych zasadach, ale też i wielu z nas nie wie na czym to dokładnie polega. Mowa tu o tym, że bank międzynarodowy może pożyczyć pieniądze konkretnemu rządowi, ale w zamian za to, że w tym kraju piętnaście procent kredytów będzie tymi wirtualnymi. Nikt nie może potwierdzić tego, że te realia dotyczące kredytów tak wyglądają, bo tego typu ustalenia między premierem, a jednym z prezesów banków chyba zawsze pozostaną tajnymi, ale jeśli gospodarka po pojawieniu się kryzysu reaguje w dość nieciekawy sposób, to można się spodziewać istnienia tego typu umowy. Ważnym jest też i to, że jeśli już taki układ zaistnieje i wiele kredytów zostanie zaciągniętych, to dalej raczej nie będzie ciekawie, o ile nastanie taki głębszy kryzys ekonomiczny. Takowy to rzecz jasna wiele znaczący problem i co równie ważne jedyną opcją na przetrwanie takowego to zaciskanie pasa w sensie finansowym, czyli ludzie, którzy zaciągnęli kredyty przed początkiem takowego muszą się bardzo postarać, po to by nie wylądować na ulicy.

Czy banki chcą tych wirtualnych kredytów?

Nie da się ukryć tego, że banki chcą tych wirtualnych kredytów, czyli tych które zyskują realną wartość dopiero po spłaceniu stu procent tych wszystkich rat. Mowa tu o tym, że dla banków to czysty zysk, bo za obietnicę bankową dostają spłacanie rat i to z ciekawym procentem. Jednym słowem jest to zarobek i to ten zaliczany do bardzo dobrych, ale to też ma swoją cenę. Cena ta tkwi w tym, że im więcej tego typu specyficznych transakcji przed początkiem kryzysu ekonomicznego, tym więcej problemów w jego trakcie. Takie ryzyko jest niemal stałym i co równie ważne akceptuje się je nawet wtedy gdy kryzys ekonomiczny jest jedynie tym dość lekkim. Natomiast obawy o to, że nagle nastanie ten wybitnie głęboki kryzys są raczej tymi bez podstaw, bo takiego nie było od ponad sześciu dekad i nic nie wskazuje na to, że takowy nagle nastanie. Wiele znaczy też i to, że tego typu obawy nie wypełniają myśli klientów banków i dlatego niemal nieustannie biorą oni nowe kredyty. Niektórzy ludzie spłacają nawet kredyt na auto, na mieszkanie i na dokładkę ten na rozbudowę firmy i każdy z nich raczej nie jest tym niewielkim.

Podejście do finansów.

Wiedza dotycząca tego czym są kredyty w poprawnym stopniu jest przyswajana tylko przez pewną część ludzi oczytanych. Mowa tu o tym, że wielu z nas nie wie że istnieje coś takiego jak kredyt bez rzeczywistego pokrycia w wartości i w tym tkwi ten wiele znaczący problem. Kluczowe znaczenie ma też i to, że ludzie raczej nie chcą zagłębiać się w tego typu wiedzę, czyli uważają, że wtedy gdy biorą kredyt bank daje im te realne środki finansowe. Tego typu prawda tak jakby nami steruje i co najważniejsze tylko nieliczni czytają te publikacje o kredytach po to by dowiedzieć się o tym, czy taki wirtualny kredyt, czyli ten który zyskuje realną wartość po spłaceniu ostatniej raty rzeczywiście jest opcją prawdziwą. W tej kwestii nie ma się co spierać, bo to jest opcja prawdziwa i co równie ważne niewielu wie o tym jaka jest jej skala. Można jedynie próbować to wywnioskować analizując dane związane z inflacją z ostatnich kilku miesięcy. One dają wgląd w to jak może wyglądać całokształt spraw i jeśli te dane o inflacji publikowane są przez tych niezależnych ekspertów to można takowym w pełni zaufać, choć całokształt tych spraw może być też i bardziej zawiłym, bo dane też mogą być zmanipulowanymi.

Nasze postrzeganie.

W pewnym sensie to chcemy wierzyć w to, że kredyty to realne środki i że tak samo jest z tymi pożyczkami ratalnymi, ale tak rzecz jasna nie jest. Jednym słowem prawda przedstawiana w reklamach telewizyjnych i w tych na portalach społecznościowych w znacznym stopniu odbiega od faktów, a wielu z nas nie ma czasu na jej zgłębianie lub uznaje że zgłębianie jej nie ma sensu. W tym aspekcie tkwi błąd wielu ludzi biorących kredyty i co równie ważne ten nasz błąd raczej nie znika, bo analiza wiadomości o kredytach i o tym na czym polega ich udzielanie, to pasja raczej dla nielicznych z nas. Mowa tu o tym, że tacy analizujący to zapewne jakieś kilka procent społeczeństwa, a cała reszta bierze wersje z reklamy za prawdę, choć w znacznym stopniu nią nie jest. Istotnym jest też i to, że eksperci, którzy publikują w sieci prawdę o tych wirtualnych kredytach nie mają takiej samej popularności, jak inni ludzie reklamujący banki, którzy głównie gadają o zaletach. Ta różnica w popularności przekłada się na to jak większość społeczeństwa odczytuje prawdę i chyba przez lata ludzie będą żyli tymi mitami o kredytach.

Czy rosnąca inflacja wiele zmieni?

Doskonale wiadomo o tym, że te wirtualne kredyty, czyli te które zyskują sto procent realnej dopiero po spłacie ostatniej raty wpływają na inflację i to w sposób bezpośredni. Kluczowe znaczenie ma też i to, że jeśli już pojawi się ten wybitnie głęboki kryzys ekonomiczny, to on jeszcze pogorszy sytuację, czyli ludzie wierzący w mity z reklam nagle zaczną się bardziej realnie obawiać. Tak zapewne się stanie za jakiś czas, choć nie wiadomo dokładnie kiedy, bo w sensie ekonomicznym pewne sytuacje nie łatwo przewidzieć. Istotnym jest też i to, że obecnie żyjący ludzie, czyli pracownicy i przedsiębiorcy nie doświadczyli na własnej skórze tego, czym jest taki wybitnie głęboki kryzys ekonomiczny. W tym tkwi minus stanu rzeczy, ale inflacja wiele zmieni i to w skali świata, oraz w skali poszczególnych krajów. W każdym raczej będzie odczuwalną w sposób odmienny, ale te negatywne odczucia będą i będą narastać. Jednym słowem jest to niemal pewne, o ile taki dotkliwy kryzys ekonomiczny nastanie i to na więcej niż jedna dekadę. Takowy odmieni świat i banki udzielające kredytów na dość zróżnicowanych zasadach.

Ratowanie się kredytem.

W pewnym sensie można uratować się kredytem, czyli uzbieranie oszczędności trwa dość długo i co równie ważne ten czas jest czasem straconym. Tak to właśnie pojmuje dość wielu z nas. Dlatego wzięcie kredytu na firmą przyśpiesza pewne inwestycje i to nawet wtedy gdy ten kredyt jest jedynie obietnicą bankową. Nie da się ukryć tego, że firma może być rozbudowaną już od jakiegoś czasu i radzić sobie ze spłacaniem rat powiązanych z oprocentowaniem. Takie postrzeganie spraw nie dziwi w czasach stabilnych ekonomicznie i można to nazwać ratowaniem się lub przyśpieszaniem tego rozwoju względem konkurencji, która raczej nie śpi. Ważnym jest też i to, że takie postępowanie jest normą nie tylko w krajach Europejskich, ale też i w innych częściach świata, choć te kilka dekad temu te opcje były trudniej dostępnymi i co równie ważne dziś jest o wiele łatwiej, choć sytuację może zmienić taki wybitnie dotkliwy kryzys ekonomiczny, w którego to pojawienie się wielu z nas szczerze wątpi, bo wielu dorastało w tym długim okresie stabilności gospodarczej, a on odmienił to w jaki sposób postrzegamy te sprawy.

Pandemia.

Obecnie już od grubo ponad roku żyjemy w czasie pandemii, a konkretniej pojawił się wirus, z którym to walczymy blokując branżę gastronomiczną, fryzjerską i jeszcze kilka innych. W tym konkretnym postępowaniu rzecz jasna nie ma nic dziwnego, bo wielu myśli, że tylko tak można walczyć z tym wirusem. Problem tkwi tylko w tym, że gospodarka światowa notuje znaczne straty i znacznej części tych strat nie da się na chwilę obecną nadrobić. Całokształt spraw pogarszają też i te kredyty, które w pewnym stopniu są obietnicami bankowymi i których to nie da się łatwo i szybko spłacić w trakcie trwania tej pandemii. Czynnik ten dodatkowo teraz pogłębia inflację i co równie ważne liczy się tu też i czas, a konkretniej to, że im dłużej trwa blokowanie, tym bardziej nieciekawie jest. Problemy klientów banków przechodzą teraz na banki, a one się rzecz jasna ratują i co równie istotne nie mogą się ratować w nieskończoność. Za jakiś czas będą jeszcze bardziej zaostrzać warunki odnośnie brania kredytów, po to by ludzie nie mieli ochoty brać ich, ale nie wiadomo, czy tego typu reakcja zmieni dostatecznie wiele.

Zmiana zasad.

Pandemia i to znaczne blokowanie gospodarki totalnie odmieniło zasady. Mowa tu dokładnie o tym, że kredyty zaliczane do tych czystych obietnic bankowych po części już raczej znikły, a przynajmniej tak powinno być. Zaostrzyły się też zasady jeśli chodzi o przyznawanie nowych. W teorii ma to rzecz jasna poprawić sytuację i to nawet znacząco, ale nie wiadomo dokładnie jak to będzie za jakiś czas. Jednym słowem przez kolejny rok lub dwa raczej wiele się zmieni i co najistotniejsze zmiany takowe mogą nie dać tych ważnych plusów, czyli gospodarka światowa nadal będzie zwalniać i w tym tkwi problem. Nie da się ukryć tego, że do takiego stanu rzeczy przyczynił się styl życia wielu powiązany z kredytami. Ludzie znacznie ostrożniejsi zapewne są teraz w lepszej sytuacji, ale pandemia wpłynęła też i na ich życie i co równie istotne raczej nadal będzie wpływać, bo nie da się jej powstrzymać jedną zapomogą lub ulgą podatkową. Negatywne realia ekonomiczne już pojawiły się i co równie ważne nie znikną one po chwili, w której to pandemia wygaśnie kompletnie.

Co będzie po pandemii?

Jeśli chodzi o wszystkie kredyty i zaciągnięte pożyczki ratalne, to raczej nie będzie tak, że po końcu pandemii sytuacja ekonomiczna z dnia na dzień powróci do normy i będzie można w sposób płynny spłacać takowe. Tego typu scenariusz można raczej wsadzić między bajki, bo już zbyt długo spowalniano gospodarkę i co równie ważne im bardziej ona spowolniła tym dłużej będzie trwało to przywracanie stanu sprzed początku pandemii. Może to zająć całe lata, a nawet grubo ponad dekadę i co równie ważne będzie wtedy nawet bardzo źle. Dlatego ludzie z kredytami, które są obietnicami bankowymi niestety będą mieli wiele trudnych chwil i często będą im towarzyszyć te momenty zwątpienia w siebie i w to, że wyjdą z tych trudnych realiów. Ten stan rzeczy wpłynie rzecz jasna na psychikę wielu z nas i to nie tylko na ludzi, którzy spłacają znaczne kredyty. Pewnej części tych ludzi może rzecz jasna pomóc rodzina lub bliscy znajomi zaangażowani w ich sprawy, ale trudno powiedzieć, czy te osoby pomogą tak jak powinny, bo ich sytuacja także ulegnie zmianie i to na gorsze. Nie mniej jednak lepiej w tych realiach nie być osamotnionym, bo tak jest znacznie trudniej.

Depresja i jej przyczyny.

Może i te kredyty, które są obietnicami bankowymi niewiele zmieniają w kontekście pandemii i blokowania gospodarki, ale to istotny czynnik jeśli chodzi o ten nasz ekonomiczny całokształt. Mowa tu o tym, że ta sprawa w wielu ludziach także pogłębia depresję i to w sposób znaczący. Może i nie wielu moze ten czynnik dostrzec, ale jego istnienie odmieniło już świat w sensie gospodarczym, choć i tak kluczowe znaczenie ma tu ta pandemia i blokowanie gospodarki, bo te sprawy wielu z nas zauważa najbardziej. Przez te sprawy dzieci muszą wracać do rodziców, po to by wynająć własne mieszkanie, za które to kredyt nadal spłacają. Pozornie może to i nie ma znaczenia, ale tak właśnie będzie się działo i to z dośc wielu przyczyn. Nie wiadomo też, czy każda osoba będzie miała tę możliwość złagodzenia własnej nieciekawej sytuacji finansowej, bo te sprawy prezentują się nieciekawie i co równie ważne nieciekawie jest już dla dość wielu z nas, czyli nie wiadomo jak dalej będzie wyglądać to wsparcie rodziny i znajomych, które to teoretycznie zapobiega depresji.

Błędy ludzi.

Jeśli chodzi o te błędy o charakterze ogólnym dotyczące kredytów, to pewnym jest to, że kredyty brano w tym początkowym okresie pandemii, bo wtedy spodziewano się raczej tego, że blokowanie gospodarki potrwa może trochę ponad miesiąc. Nikt nie liczył na to, że sprawy aż tak nieciekawie się rozwiną i w tym właśnie tkwi ten istotny problem. Ta konkretna sytuacja będzie się rzecz jasna pogarszała, bo nadal trwają ograniczenia związane z funkcjonowaniem wielu firm z różnych branż, a zakończenie pandemii nie oznacza tego, że nagle gospodarka się znacząco dźwignie z tej nieciekawej sytuacji. Tak nie może się stać, bo za dużo stracono i nie chodzi tu tylko o pieniądze, których nie zarobiono, ale też i o to, że wiele firm upadło i zarobki nie są już aż tak ciekawymi.

Inne wzmianki.

Nie da się ukryć tego, że kredyty zaliczane do obietnic bankowych, czyli te, które zyskają realną wartość dopiero po spłaceniu ostatniej raty pogłębiają tę nieciekawą sytuację gospodarczą, choć o tym aspekcie niewielu z nas wie coś więcej. Istotnym jest też i to, że ludzie przez długi czas nie docenili wpływu tych złych decyzji związanych z blokowaniem gospodarki. Właśnie z tych przyczyn ten najbliższy kryzys gospodarczy zapewne dotknie wielu z nas i to dość dotkliwie. Temu zapewne nie da się już zapobiec, choć światowe rządy powinny uczynić jak najwięcej się da, po to by załagodzić sytuację, czyli ulgi podatkowe dla wielu ludzi powinny się już pojawić na samym początku tej pandemii.

Dodaj komentarz