Firmy i pandemia

Firmy i pandemia

Branie kredytu na firmę w czasie tej konkretnej pandemii jest rzecz jasna opcja osiągalna, ale też i trudną. Jednym słowem, aby wziąć te 50 000zł kredytu na cztery lata na firmę trzeba udowodnić znacznie wyższy przychód roczny niż przed początkiem marca roku 2020. Kluczowe znaczenie ma też i to, że przedsiębiorcy z branż blokowanych mają trudniej, zwłaszcza tacy, którzy maja już ten jeden lub kilka kredytów na głowie. Mowa tu o tym, że tacy ludzie, a konkretniej właściciele restauracji zarabiają głównie na tym jedzeniu pudełkowym i co równie istotne zapotrzebowanie na takowe nie jest aż tak znacznym, bo ludziom dochodzą koszty dostawy. Wiele znaczy też i to, że osoby zamawiające tego typu jedzenie też nie maja najciekawszej sytuacji i dlatego też zamówień jest mniej, a to też odmienia całokształt spraw i to w ten nieciekawy sposób.

Podejście polityków.

Pewna część światowych polityków jest bardziej zainteresowana polityką prorodzinną. Mowa tu o tym, że działania tych polityków ukierunkowane są na wrażliwych odbiorców gazu i prądu, a oni najczęściej biorą pieniądze z pakietów socjalnych. Dlatego koszty powiązane z cenami gazu i prądu zaliczane do podwyżek przenoszą na przedsiębiorców. Sytuację pogarsza też i to, że bez dźwigania podwyżek za energię elektryczną za gaz przedsiębiorcy i tak mieli już nieciekawą kondycję, a teraz zmusza się ich do zapłacenia podwyżek za siebie i za odbiorców wrażliwych. Dodatkowo musza też oni pomyśleć o tym, że dodatkowe zapomogi dla odbiorców wrażliwych to rzecz jasna jakiś wyższy podatek. Minusy te są rzecz jasna istotnymi i na dokładkę dobijającymi dla finansów bardzo wielu przedsiębiorców, a sytuacji nie polepsza to, że maja na głowie kredyty i pożyczki ratalne, a nawet starają się o nowe. Nie wiadomo czy dostaną te nowe, bo tu bardzo wiele zależy od całokształtu spraw, a konkretniej od tego ile jeszcze będą trwały te ograniczenia i jak znacząco podskoczy inflacja. Te aspekty są bardzo ważnymi obecnie i chyba dlatego jakaś część ludzi z biznesami odwleka decyzje o braniu nowych kredytów.

Inflacja.

Inflacja to spadek wartości pieniądza, czyli każda złotówka kredytu zaciągniętego przed marcem 2020 jest wartą więcej od złotówki ze stycznia 2022 lub z lutego 2022. Zapewne w marcu lub w kwietniu roku 2022 będzie jeszcze słabiej w sensie ekonomicznym. Właśnie dlatego banki międzynarodowe podwyższają oprocentowanie kredytów i utrudniają branie takowych, bo muszą nie tylko myśleć o własnym zysku, ale też i o tym by kryzys nie przeszedł na innych klientów, którymi są także rządy. Takie postrzeganie spraw oznacza dalsze utrudnienia w braniu kredytów i co równie istotne nie wiadomo kiedy to pogłębianie inflacji się zakończy. Jakaś część z nas myśli, że od czerwca roku 2022 sytuacja może wracać do normy, ale inni myślą, że sytuacja między początkiem czerwca, a końcem wrześnie nieco się poprawi, a potem zaatakuje nowa mutacja wirusa zaliczana też do tych groźniejszych i sytuacja znowu systematycznie będzie się pogarszać. Jednym słowem tylko jakaś część ludzi dość naiwnych spodziewa się tego, że kilka reform i dodatkowe kilka niewiele znaczących ulg na okres sześciu miesięcy coś poprawi. Ludzie oczytani tego typu działania raczej śmiało zaliczają do tych nie wystarczających.

Skutki inflacji.

Ubocznymi skutkami inflacji są rosnące ceny w sklepach i spore utrudnienia jeśli chodzi o dostanie kredytu na firmę, zwłaszcza na tę która działa w tej blokowanej branży. Pracownicy etatowi rzecz jasna też mają problemy z kredytami i pożyczkami ratalnymi, bo takie osoby pracują w firmach, a te firmy tez obejmuje blokowanie gospodarki. Te skutki inflacji zaliczane do negatywnych zapewne za jakiś czas będą tymi jeszcze bardziej odczuwalnymi. Mowa tu o tym, że kolejne miesiące blokowania gospodarki to raczej sprawa pewna, choć w miesiącach letnich sytuacja może się nieco poprawić. Nie należy się raczej spodziewać takiej sytuacji gospodarczej jaka miała miejsce latem roku 2020, bo powrót do tych realiów w roku 2022 będzie raczej nie osiągalnym. Raczej trzeba przyjąć, że ta inflacja będzie rosła, choć nie w takim samym tempie jak na jesień roku 2021 lub zbliży się do tego tempa. Sprawy tego typu trudno się prognozuje bo to rzecz jasna bardzo wiele zależy od decyzji polityków i od tego jak na te decyzje zareagują giełdy. Ludzie oczytani nie spodziewają się w tej sferze rewelacji, czyli inflacja dalej będzie rosła, a wraz z nią ceny wielu produktów i usług. Tego nasilenia nie powstrzymają jakieś tam ulgi które będą istnieć przez blisko pół roku.

Banki.

Obecnie banki reagują na ten poziom inflacji, a konkretniej na to, że rośnie, bo każda złotówka jest dziś znacznie tańszą niż była przed marcem roku 2020. W tym tkwi powód do podnoszenia oprocentowania kredytów. Dlatego tez w niektórych bankach działających w Polsce typowa osoba bierze ten kredyt na 20 000zł na 60 rat, czyli na te 5 lat. Nie brzmi to najlepiej, ale te zasady się zmienią wraz z początkiem jesieni roku 2022. Jednym słowem będzie jeszcze mniej ciekawie. Banki są po części zmuszanymi do tej dość specyficznej reakcji, bo chronią one nie tylko własny przychód z udzielania kredytów, ale też i pozostałych klientów. Problem tkwi jedynie w tym, że same banki nie zabezpieczą pozostałych klientów, bo dodatkowo potrzeba też reform dopasowanych do realiów. Takowe to sprawa dość trudna do uzyskania jeśli, bo politycy zazwyczaj reagują na problemy wtedy gdy te są już tymi znacznymi. Takie ich podejście nie jest zadziwiające i pasowało do czasów sprzed początku tej pandemii, ale obecnie ich działania zaliczane do spóźnionych głównie ograniczają straty kredytobiorców, których życie zapewne ulegnie pogorszeniu na jesieni roku 2022.

Inne ważne wzmianki.

Jakaś część z nas myśli, że jeśli rząd zrezygnuje z opodatkowania paliwa, najczęściej wybieranych produktów spożywczych i i z opodatkowania popularnej chemii gospodarczej to problem niemal zniknie. Tego typu działania byłyby pomocnymi, ale w okolicy marca roku 2020. Teraz tylko by do jakiegoś stopnia spowolniły ten konkretny kryzys. Właśnie takie zdanie ma jakaś część tych oczytanych przedsiębiorców, bo przedsiębiorcy wiedzą o tym, że od stycznia roku 2022 są podwyżki gazu i energii elektrycznej i do tego kilka innych. Wiele znaczy też i to, że obecny rząd ma większościowe udziały w spółkach obracających gazem na terenie Polski. Dlatego nie pozwoli na to, by odbiorcy wrażliwi zapłacili więcej i by spółki obracające gazem straciły. Dlatego wygląda na to, że przedsiębiorcy zapłacą podwyżkę i za siebie i za odbiorców wrażliwych. Uczynienie tego jest powiązane rzecz jasna z podwyższeniem marzy na towary tych przedsiębiorców i z podwyższeniem cen usług, bo inaczej się nie da. Dlatego ten konkretny problem musi rzecz jasna przejść na wielu typowych obywateli, a ludzie będą się raczej ograniczać z korzystaniem z usług. Będą częściej naprawiać auta i domowe sprzęty, a do specjalistów dzwonić tylko z bardziej poważnymi problemami.

Polityka banków.

Wydaje się, że polityka banków w kryzysie wywołanym przez tę pandemię ograniczy się tylko do podwyższenia oprocentowania kredytów i pożyczek ratalnych. Działania tez związane są z tym zniechęcaniem do brania kredytów, czyli informacje o tym, że oprocentowanie może wzrosnąć mówi lektor, który brzmi tak jak funkcjonariusz policji interweniujący w nieprzyjemnej sprawie. Kluczowe znaczenie ma tez i to, że te działania są jawnymi, ale do nich dochodzi tez i ta niejawna polityka banków międzynarodowych związana z udzielaniem pożyczek wielu rządom. Kształt tej konkretnej polityki jest rzecz jasna tym nie znanym i dlatego można jedynie przypuszczać jak to będzie wyglądało. Wiele rzecz jasna ujawnia rosnąca inflacja, jeśli chodzi o tę politykę banków i dlatego też jakaś część z nas w związku z tą pandemia i rosnącą inflacją spodziewa się raczej najgorszego. Trudno dokładnie powiedzieć jak to najgorsze będzie wyglądać, ale raczej na sto procent te standardy życia ulegną pogorszeniu  to na dłuższy czas. Dlatego też można uznać śmiało, że ten cały kryzys wymyka się spod kontroli i za jakiś czas będzie jeszcze gorzej.

Przewidywania.

Nie da się ukryć tego, że w sierpniu 2021 wielu z nas nic nie wiedziało o omikronie. Ta mutacja tego wirusa pojawiła się dopiero późna jesienią, a na przełomie stycznia i lutego 2022 była już na ustach wszystkich Europejczyków. Kluczowe znaczenie ma też i to, że ta odmiana tez zmutowała w podwarianty. Jednym słowem wywołała kolejne tygodnie blokowania gospodarki i pogłębianie się inflacji. W praktyce oznacza to większe problemy ze zdobyciem kredytu na firmę lub na pracownika etatowego, który jest osobą prywatną. Odmiana ta może jeszcze raz zmutować i to w coś groźnego jeszcze przed majem roku 2022. Nie mniej jednak prawda tkwi też i w tym, że jakaś część ludzi jeszcze latem 2021 mówiła głośno o tym, że święta będą bardziej normalne i że kolejnych mutacji tego wirusa już nie będzie. Osoby te myliły się i to znacząco. Podobna sytuacja z nowymi mutacjami będzie miała tez miejsce w zimie z roku 2022 na rok 2023.

Co się jeszcze zmieni?

Inflacja raczej będzie nadal rosła, bo kolejne mutacje tego wirusa nadal powstają. Nadal straszy się też w mediach o tym, że zakażonych przybywa. Tego typu wieści odbijają się na ofertach kredytowych wielu banków. Jednym słowem te oferty zmieniają się w sposób dość niekorzystny dla wielu przedsiębiorców. Natomiast ten zapowiadany koniec pandemii tak jakby przesuwa się w czasie i to jest bardzo złe. Rzecz jasna można zaufać ludziom, którzy przewidują to, że kolejne mutacje jesienią roku 2022 będą już tymi nie groźnymi, ale lepiej sie nie zdawać na te prognozy, bo nie wiadomo jak może zmutować ten wirus lub jeden z jego wariantów.